piątek, 10 maja 2013

Patrzyłam ile minęło od ostatniego wpisu... cztery miesiące... Liczyłam na to że coś w tym czasie się zmieni, że jakoś wszystko poukłada się tak jak powinno być.

I nie jest

Nadal jest tak samo cholernie beznadziejnie!!!! Czekam na pierwsze uderzenie- a wiem, że jak to nastąpi to to będzie koniec. Wczoraj już było blisko- baaardzo blisko. Oberwał kot, pralka i drzwi. Usłyszałam że jestem beznadziejna bo kota kocham mocniej... bzdura... Kota próbowałam ochronić bo sam się przecież nie ochroni :(   A czy jestem beznadziejna... może- bo czemu pozwalam sobie na coś takiego ???

Czuję ostatnio, że się duszę. Brakuje mi przestrzeni. Brakuje mi radości. Brakuje mi odskoczni. Brakuje mi akceptacji. Brakuje mi odwagi.

Wiem, że muszę coś z tym wszystkim zrobić. Ale się boję. Cholernie się boję !!!!

niedziela, 27 stycznia 2013

Dlaczego życie daje w kość? Ale to tak mocno, że myślę że się po tym nie pozbieram. I znów nie potrafię podjąć żadnego kroku... bo wiem że nie dotrzymam słowa, A skoro ja nie dotrzymam słowa to i on nie dotrzyma.
Zamknięte koło.
Przeklęte koło... z którego nie potrafię uciec
Ostatnio coraz częściej w głowie pojawia się myśl że sama będę szczęśliwsza... A to chyba za dobrze nie wróży.

Czasem miała bym ochotę po prostu skoczyć,... z wysoka... i mieć wszystko z głowy,...

środa, 17 października 2012

:/

Mój zapał... jak zwykle zresztą... okazał się zbyt duży. O moim przeniesieniu ani słychu ani widu...

Siedzę- i czekam. I tak naprawde nie wiem na co. I nie wiem ile. I nie wiem czy to ma sens....  Nie lubię czekać, i nigdy nie lubiłam. Bo czekanie w moim przypadku zawsze okazywało się niedobre. Wszystko układało się inaczej niż bym chciała. Tylko jak przyspieszyć coś na co nie ma się wpływu??

piątek, 28 września 2012

Decyzja prezesa- nie dłużej jak za miesiąc  wracam na budowę!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Hhuuuuuurrrrrrrrrrraaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
:D
:D
:D

środa, 22 sierpnia 2012

Dałam sobie ostatnią szansę na dziecko... Zapisałam się do najlepszego specjalisty od bezpłodności. I pierwsza wizyta za mna... przepraszam- za nami  :) Jeśli on nam nie pomoże to najprawdopodobniej zrezygnuję. Bo jeśli nie mam mieć dzieci to może bez sensu cały ten trud starania się- comiesięcznych wizyt, tony leków, głupie myśli które co miesiąc przychodzą do głowy, ten ból kiedy patrzę na mijane kobiety z brzuszkami....

I moja nadzieja wzrosła. Bo przy okazji dostałam pstryczka w nos od Boga (który zabolał.... ojjjjj jak zabolał ;]  )... Już tłumaczę o co chodzi. Po zapisaniu sie na wizytę jakoś straciłam nadzieję. Rozmawiałam z mężem, że może te nasze próby są bez sensu, niepotrzebne. Że trzeba będzie wrócić do Białegostoku, ja będę musiała zrezygnować z mojej dotychczasowej pracy (którą uwielbiam), no i finansowo będzie gorzej. I co? Tydzień później dzwoni do mnie kadrówka- i mówi mi, że przenoszą mnie do działu w którym wcześniej pracowałam. Ucięli mi wszystkie dodatki finansowe. Muszę wrócić do domu. Byłam załamana. Tzn nadal jestem, ale w głowie siedzi mi że to może jakiś znak, że może tym razem się uda. Ale wiem też że jak się nie uda to będę załamana. Bo nie będę miała ani dziecka ani ulubionej pracy :)

Póki co siedzę i czekam,... tzn może nie do końca "tylko siedzę" hihihi
Chociaż ciężko działać jak mąż jest 180km ode mnie :P

środa, 4 lipca 2012

marzę o urlopie.... o tym żeby zamiast w pracy uciekać od słońca, to na urlopie za słońcem ganiać. Żeby była to radość a nie męczarnia. A znając życie jak juz będę miała wolne to przyjdą deszcze i temp. poniżej 20 stopni :)

Na razie muszę to po prostu przetrwać. I postarać się aby mieć coś do roboty w cieniu :D (na razie udaję że piszę baaaardzo ważne maile :D )  Hmmm tylko ile ich można pisać

piątek, 1 czerwca 2012

kto pod kim dołki kopie....

Ludzie mnie zadziwiają. Nie jestem pewna czy do tej pory nie zauważałam jak są fałszywi niektórzy, czy po prostu miałam to szczęscie że spotykałam tylko wybrane takie osobniki.

Nie rozumiem filozofii ludzi, którzy uważaja że jak komuś podkopią dołki to staną się lepsi w oczach innych.... albo to ja jestem naiwna :)   Kurcze, skoro razem się pracuje, ma się teoretycznie jeden cel to powinno się współpracować a nie utrudniać sobie nawzajem.

Tylko tyle na dzisiaj.... Muszę nacieszyć się spokojem... do wtorku,...